Fotografia analogowa I
Problem wielkości
W zasadzie nie myślałem o pokazywaniu tych prac. Raz, że to reklama a nie advertorial a dwa, że są to fotografie bardzo stare, dosłownie z pierwszych lat mojej zawodowej działalności – czyli tak 1994 rok. Impulsem do publikacji była rozmowa o możliwościach „starych” kamer wielkoformatowych jaka właśnie się odbywa na forum Nikoniarze. Pierwsza fotografia to przykład zastosowania przesuwów, zupełnie analogiczny do fotografowania elewacji architektonicznych. Krople były naniesione na poziome podłoże, klisza z logiem klienta umieszczona chyba prostopadle w pionie i pewnie odwrócona do góry nogami. Aparat po drugiej stronie, obydwa standardy równolegle do planu i pewnie sporo przesunięte.
Obydwie fotografie są o tyle ciekawe, ze stanowią w jakimś sensie zamknięte całości. W owych czasach nie można było „dostawić” czegoś na zdjęciu. Oddawało się kliszę, szło to na wielki skaner który wypluwał cztery wyciągi i… koniec. Teksty były obok zdjęcia. Dlatego w projekcie Eltronu napis został wykonany na planie. Pamiętam, że klient przyszedł wtedy z postulatem abyśmy pokazali cały jego asortyment (czyli wielkość firmy). Zadanie wprost niewykonalne a jak widzicie udało się upchnąć pewnie z 1000 elementów! Do tego piasek (też nie z przypadku).
Ale oczywiście „wymiar marketingowy” w obu tych zdjęciach jednak trochę za bardzo wychodzi i dlatego raczej jest to ciekawostka jak coś czym bym chciał się chwalić.
Zdecydowanie bardziej dojrzały jest taki o jakieś 3 lata młodszy (czyli dwudziestolatek) projekt. Realizacyjnie także możecie docenić zalety aparatu na ławie optycznej.