Jak SM zmieniają fotografię użytkową i dlaczego

Takie zdjęcie jeszcze z 5 lat temu nie przyszłoby nam do głowy. W dobie oglądania świata przez ekran telefonu i umieszczania tego na fejsie inspiracja jest raczej oczywista. Poza tym „nowatorskim” ujęciem zwróciłbym Waszą uwagę na sposób tworzenia tej serii.

W zasadzie jest to constans – stały układ (jak w katalogówkach). Zaletą tej kompozycji jest to, że temat jakim są bransolety i inne „śmieci” noszone na przedramieniu zajmuje zasadniczą część kadru (czyli producenci będą ukontentowani). Ciuchy (małe i niezbyt ostre) są dopełnieniem wskazując na styl. Dwa pozostałe aspekty jakim był dobór koloru i póz pozwolił nam stworzyć interesującą opowieść w ramach przyjętego constansu. Do tego dodałem ciekawe, wyraziste cienie i przyjemne światło w pierwszym planie.

Pierwsze fioletowe zdjęcie ma miejsce na tytuł. Dwa pozostałe tworzyły rozkładówkę. Razem dało to piękną realizację za którą (bezkrytycznie) przyznałem sobie 5 (w skali do 5)

Dopiero po czasie zdałem sobie sprawę z fundamentalnej różnicy między tym zdjęciem a innymi, które dotychczas robiłem. Dotychczas autorem zdjęć był fotograf. Oczywiście był podmiotem niejako domyślnym, ale bez wątpienia był – czy to sprawcą czy obserwatorem. Tutaj autorem jest domyślnie model (czy jak wolicie użytkowniczka). Po prostu przy pomocy tel dzieli się czymś dla niej istotnym. Ma to zupełnie inny wymiar oddziaływania psychologicznego i chyba tę bajkę kupujemy mocniej…

Nad takimi sprawami obecne pokolenie chyba się nawet nie zastanawia bo to jest jego naturalne środowisko ale dla mnie było to jakieś odkrycie. Modelka, stylistka, fotograf a kojarzyć ma się z szybką fotką wykonaną tel…