Fotografia analogowa V
Co do idei – mur kamienny (szczególnie granitowy) kojarzy się z trwałością. Dysk w niego wmontowany, w dodatku w idealnym stanie, też z tego skorzysta. Jest też związek na „twardości”. Zupełnie nie pamiętam z jakim sloganem to chodziło. Na płaszczyźnie obrazowej mamy też bardzo klarowną sytuację – nic nie odwraca uwagi od obiektu zdjęcia. Jako Ciekawostka kompozycja otwarta rzadziej używana w fotografii reklamowej czy advertorialu.
Od strony zaś fotograficznej zwróciłbym Waszą uwagę na trzy aspekty:
- plan leżał na ziemi, realizacja była w poziomie (czyli fota została jeszcze obrócona do pionu)
- głębia ostrości jest położona równolegle do muru
- bardzo ciekawy jest podział funkcji światła, dwa identyczne reflektory, pozornie jednakowo postawione i kompletnie różna rola na planie. Reflektor świecący od góry bardzo silnie odbijał się w lustrzanej powierzchni dysku i nieznacznie oświetlał kamienie. Gdyby wykonać fotografię byłaby jasna metaliczna powierzchnia na ciemnym, praktycznie czarnym tle. Drugi spod aparatu zachowywał się zupełnie inaczej dając mdły, mało kontrastowy obraz w którym to nawet kamienie były jaśniejsze. Należało więc tak dopasować moce reflektorów aby wyszedł zamierzony efekt. Wymyśliłem sobie to wtedy i przydało mi się na całe życie. Błyszczące powierzchnie pozwalają na łatwą separację funkcji światła.
Rozbiórkowe kamienie zakupiliśmy od odpowiedniej komórki miasta odpowiedzialnej za remonty ulic. Największym problemem było znalezienie głazów o odpowiedniej wysokości. Pamiętam, że przerzucaliśmy stosy kamieni aby znaleźć te dwa właściwe – zobaczcie, że warstwa z dyskiem jest węższa od pozostałych. Z drobnych smaczków – na dole planu umieściłem parę rachitycznych, uschniętych badyli a naszemu klientowi oświadczyłem:
– tych parę roślinek jest bardzo ważnych, symbolizują one nietrwałość egzystencji biologicznej wobec trwałości kamienia (no i waszego produktu)
Więcej pytań nie było. Pierwsze „ważne” zdjęcie reklamowe otworzyło drogę dla następnych.