Jak sobie radzić z wieloelementowymi kompozycjami. Esej 2.
Jest znakomita okazja aby kontynuując zapachowe peregrynacje zahaczyć o wieloelementowe kompozycje i znów zmierzyć z tematem co go zadał 90s.
Przypomnę, że pierwszy tekst był o poszukiwaniu harmonii. Czyli takim wydobyciu cech przedmiotów aby tworzyć ład. Służyło temu umiejętne zestawienie przedmiotów (kompozycja) oraz odpowiednie oświetlenie. To ostatnie ukrywało różnice między produktami. W pewnym sensie było techniczne. Dzisiaj zajmiemy się dalej tą drogą. Na początek takie zestawienie.
W fotografii produktowej wypowiedziano wojnę cieniom. Uznałbym, że zasadniczo słuszną. Jednak nie należy przenosić tych przyzwyczajeń na inne grunty w tym też ten o którym rozmawiamy.
Teraz następna zdecydowanie bardziej agresywna realizacja.
– zrób to na poduszce i żeby wyglądało to porannie
Inwentaryzacja pokazała, że to naprawdę ze sobą nie siedzi, ani kolorystyka, ani formy. Poduszka – pomysł jest OK ale to mało. Donata ułożyła układ. Czyli wyjściowo było na pierwszej focie. Teraz pojawia się otwarte okno a od Dyrektora Artystycznego email:
Piękny poranek :). DziękiM