Dym jako wygodne narzędzie

utworzone przez

Dym w roli głównej i dym statysta

W zasadzie nie planowałem tego tekstu. Wyszedł mi niejako przy okazji naszych rozmów na forum. Na początek taka realizacja.

Podobnie jak w zdjęciu o którym dyskutowaliśmy dym/para jest tutaj głównym graczem. Animizuje a nawet należałoby powiedzieć uduchawia martwą maskę. Realizacyjnie jest to montaż dwóch klatek bez większej filozofii. Mam wrażenie, że w innych zdjęciach z tego gatunku też tak się to odbywa. Kluczem jest za to pomysł czyli rola dla dymu a tutaj naprawdę jest miejsce na różne zaskakujące rozwiązania. Pamiętam ulotną smugę  spływającą w powietrzu  po klawiaturze fortepianu. Jednoznacznie kojarzyło się to z muzyką. Autor (Wojtek Zawadzki) położył na górze instrumentu naczynko z ciekłym azotem i przy długim naświetleniu dało to taki efekt. Proste i piękne. I tak może być z innymi niedosłownymi projektami

Drugi obszar jest raczej oczywisty – parująca kawa albo palenie tytoniu czyli podkreślenie realizmu..

Ale nie papierosy czy wrzącą wodę miałem na myśli pisząc o dymie jako wygodnym statyście. Popatrzcie na takie zdjęcia.

Oprócz zmian w tle co jest najbardziej widoczne, zmienia nam się kontrast i wyrazistość pierwszego planu.

Popatrzmy jeszcze na takie zestawienie. Pierwsze zdjęcie (bez dymu) wydawałoby się, że jest OK – nie pasowało mi w nim to sterylne czarne tło. Przez dodatkowe doświetlenie oczywiście nic by nie wyszło raz, że nie bardzo to można było wygodnie zrobić a dwa, że jeszcze by urealniło efekt kotary. I nawet jeślibym poszukał jakiejś szare zgrzebnej tkaniny to ten drugi problem by został. Druga fota jest zadymiona.

Po wgraniu na warstwy obu plików mogłem w zasadzie swobodnie regulować sobie efekt na tle a jednocześnie pozostawić pierwszy plan (niekoniecznie cały) z pierwszej foty. W tej konkretnie realizacji nie wykorzystałem (bo nie taki był cel) możliwości jakie daje tak dowolne regulowanie perspektywy powietrznej – czegoś co praktycznie w fotografii studyjnej nie występuje. Lekko zmiękczyłem czarny ton, troszkę mniej wyrazista zrobiła się tkanina. I o to mi chodziło.

Sposób jest łatwy w realizacji i jeszcze łatwiejszy w postprodukcji – warto go sobie zapamiętać i czasem wyciągnąć z zanadrza.

A tak wygląda gotowy kadr.

I powiedzmy dla porządku gotowy advertorial z początku tekstu. Chyba niezbyt odpowiada mi to ciężkie blokowe podejście do ażurowej foty.