Jak opowiedzieć o tematach trudnych do opowiedzenia
Jak opowiedzieć o tematach trudnych do opowiedzenia (a przy okazji ruch, światło i aranżacja na przykładzie paru zdjęć).
Ruch, w martwej fotografii jaką się przeważnie zajmuję, jest jednym z ważniejszych problemów. Jak ożywić martwą materię tak aby coś opowiedziały, dodać tam emocję a choćby zaskoczyć?
Drugim też często trudnym zadaniem jest opowiedzenie o „trudnych” tematach. Przy pewnym poziomie ogólności konkretne zdjęcie (np reporterskie) może okazać się zbyt dosłowne (a przez to ciężkie). Jak znaleźć niedosłowne i zgrabne rozwiązanie???
Te dwa aspekty powiązały się ze sobą w takich to lalkowych realizacjach.
Do lalek parę razy wracałem później w tym i takiej trzy zdjęciowej realizacji w której też zdecydowanie zaistniał ruch.
Tematem było bohaterstwo czyli, że czasem trzeba będzie się wykazać. Na początek był akwen wodny. Jakaś historia (wpół zatopiony sprzęt, topielec no i nasz bohater). Zadbałem o ruch ręki i nóg. I znów patrząc po czasie myślę sobie (z przykrością), że błędem było zostawienie czystej, niezaburzonej tafli wody, jakoś ona słabo koresponduje z katastrofą (choć oczywiście mogłaby to być awaria sprzętu czy choćby jakiś drobny udar albo zawał u ofiary ). Projekt to troszkę przykrył ale wada wody pozostała.
Co jakiś czas oglądam sobie swoje stare foty i zastanawiam się co zrobiłbym inaczej. Czasem widzę takie niewykorzystane szanse jak tutaj choć bywa, że po 20 latach – mówię ********a robota, Wena nade mną wtedy czuwała. I pracując teraz myślę sobie – dobrze by było abym za czas jakiś jako swój recenzent znów powiedział – jest ok.
Teraz jest fota co wytrzymała dotychczasowe weryfikacje. Rzecz dotyczy pomocy ofiarom wypadków.
Pamiętam, że był spory problem z ruchomością lalki i łokcie przybliżałem do siebie prawie je łamiąc (użyłem drutu, który wyretuszowałem). Tak aby resuscytacja była choć trochę wiarygodna. Dramatyzm zbudowałem tu oświetleniem i kontrastem między sztywną trupią sylwetą ofiary a zaangażowaniem naszego bohatera (w tym jego ciuchów). Ale przy takim zdjęciu zdecydowanie warto pociągnąć rozważania o oświetleniu.
Takie rozważania doprowadziły mnie kiedyś do konkluzji, że skoro nie mam dobrego zestawu do małych tematów (bo wysłanianie wielkich lamp jest tylko z pozoru sensowne) a kupić ciężko, to trzeba sobie go zrobić. Stworzyłem nawet sobie wskaźnik – podstawowa jednostka do małych planów nie powinna mieć czaszy większej jak 5 cm a do bardzo małych 1 cm. Wracając do foty – widzę na niej (bo oczywiście nie pamiętam dokładnie) 5 reflektorów w tym dwa bardzo precyzyjne.
Na zakończenie jeszcze takie „zachodzące” zdjęcie. Znów o pomocy w górach. Choć tak raczej ofiar się nie wydobywa – czyli licencja poetica.