Robota Zdzisia(j). Dozwolone od lat 18tu
* w blogu jest inna numeracja i tutaj jest numer 29
Zaczęło się tak
– Wiesław, dzisiaj ch….owa robota (oznajmiła mi moja stylistka, wchodząc do studia z trzema dużymi charakterystycznymi foremkami)
– no nie rób se jaj
Dalej było równie interesująco
– no chyba wyszedł mi za duży
– nie, no co ty, wygląda normalnie , no ale pewnie… lepiej się znasz (to ja)
– trzeba trochę skrócić
– rób co trzeba
– może byś jeszcze troszkę białka tutaj naniosła, tak z boku (to już podczas zdjęć)
I tak dalej niezbyt… wybrednie. Skutek też był taki …dosłowny.
W poniedziałek przyszedł i powiedział:
– moja znajoma zrobiła z tego ciasto – sprzedaliśmy je na festynie parafialnym
– piękne…
Od razu powiem, że nie jest to specjalnie oryginalny projekt – podobne pomysły od dłuższego czasu są w obiegu advertorialowym. Są jakieś różnice oświetleniowe, kolorystyczne. Tutaj zastosowaliśmy cieliste tło – chyba to troszkę zmiękcza obraz bo było to do kobiecego czasopisma. W męskiej wersji zastosowałbym pewnie ostre białe tło.
Ciekaw jestem jak ktoś pierwszy na to wpadł – tłukł jajka i nakładał na siebie skorupki a potem zauważył podobieństwo?
W gazecie wyglądało to tak.