Pociągnę wątek perfumowy ale jak zawsze będzie to pretekst aby popatrzeć na fotografowanie szerzej. Na początek dokonam taksonomii Advertorialowej Fotografii Kosmetycznej. Dzisiaj część pierwsza.

Grupówki – zbiory ładnych przedmiotów.

A przy okazji – czy fotografia dla facetów różni się od tej dla babek?

Grupówki… czasem jest to trudne (gdy jest to przypadkowa zbieranina) a czasem całkiem łatwe i przyjemne. Jeśli całą grupę można podzielić na podgrupy to wychodzą całkiem ładne foty. Czasem można wprowadzić jeszcze jakiś pomysł (np ruch). Z reguły trzeba takie ugrupowania poświecić z tyłu (czyli tło za flakonami) i przodu (tzn, kierunki boczne, boczno-przednie, przednie). Warto pomyśleć jeszcze o uwspólnieniu grup poprzez nadanie jeszcze jakiegoś charakteru. Tak aby nie wyglądało to jak przesłane przez producentów. To nawiasem mówiąc jest zawsze istotne – w dobie gdy znaczna część materiałów w gazetach jest kompozycjami z nadesłanych katalogowych materiałów od dostawców trzeba pokazać, że to jest dedykowana, indywidualna fotografia. W pierwszym przypadku dodałem lekki, świetlisty, kontrowy cień.

W drugim zdjęciu wspólną cechą jest wprowadzenie jakiegoś lekkiego napięcia – przez „nieważkie” skosy czy układ stosu.

W gazetowym realu wyglądało to tak. O ile w pierwszym projekcie jest zbyt ciasno (grupy powinny być trzy lub mniej o szpaltę tekstu z lewej) to drugi jest bez zastrzeżeń.

Jeszcze dwa inne przykłady fotografii grupowej. Tym razem to męskie kosmetyki i podejście będzie też męskie. W pierwszym zastosowałem ujęcie z horyzontu, dość krótką ogniskową (jak na ten temat) i krople wody. Oświetlenie jest także dość nietypowe bo dokładnie centralne od aparatu ale jak widać z miękkim przejściem.

Kolejny układ jest zupełnie inny – wysoka perspektywa, bardzo uporządkowany (żołnierski) układ od największego do najmniejszego. Światło jest prostopadłe do etykiety (czyli mocno boczne) – daje to cień z nietypowego dla mnie kierunku. To bez wątpienia bardzo „męski” układ – zero rozczulania się, żadnych pierdoł. W sumie to mi się raczej nie podoba. Chyba.

Powstaje pytanie czy rzeczywiście nawet w takim pozornie neutralnym temacie jak kosmetyki można mówić o męskim i damskim stylu na fotografii. Jak się bliżej zastanowić to jednak raczej oczywiste jest, że skoro na pierwszy rzut oka potrafimy odróżnić powiedzmy oprawki okularowe przeznaczone dla jednej bądź drugiej płci to podobnie powinno być z projektem strony czy jej składnikiem – fotografią. Dalszym wnioskiem zaś jest to, że jest jeszcze sporo przedmiotów, które nie mają płci (na przykład młotki) i pora byłoby je opracować!

W dyskusji na forum padło pytanie o projekt z ostatnimi zdjęciami to go dodaję też tutaj.

Na co patrzeć przy oświetlaniu takich przedmiotów?

Teraz dydaktyczny przykład, który pokaże na co zwrócić uwagę przy oświetlaniu z przodu. Każda ze strzałek to skutek zastosowanego z przodu oświetlenia. Światło to samo skutek różny co oczywiście wynika z geometrii. Idąc od góry – łagodne miękkie przejście na obłej nakrętce – tu wydaje się to bardzo OK, Na tej okrągłej i małej mamy wąską linię z miękkimi brzegami, ciekawy jest nieregularny efekt odbicia na szkle tego flakonika – gdyby się nam on nie podobał to lekkie obrócenie (przeciwnie do ruchu zegara) zlikwidowałoby ten odblask. Czwarty odblask w metalizowanej nakrętce dokładnie pokazuje wielkość użytej powierzchni ale też co bardzo istotne jej charakterystykę emisyjną. Jak widać środek zdecydowanie mocniej świeci jak brzegi.

Od „zawsze” twierdzę, że umiejętność tworzenia dowolnych charakterystyk to jedna z podstawowych konieczności zawodu fotografa studyjnego. Softboxy tego nie umożliwiają (może kiedyś zajmę się tym zagadnieniem). Piąty odblask jest dokładnie skorelowany z wielkością i charakterystyką użytej powierzchni. I to właśnie on (jako pierwszoplanowy) jest tutaj chyba najważniejszy. Zwróćcie uwagę, że ten flakon jest lekko obrócony aby złapać odpowiednio odbicie.

Reasumując wypracowałem jakiś (swój) kompromis oświetleniowy dla tej grupy.