Wychodzi mi, że to chyba mój 13 tekst w tym wątku* więc będzie coś specjalnego. Zdjęcie jest całkiem świeże (akurat minął okres karencji). Jak będą takie jeszcze ciepłe foty to będę je oznaczał jako robotę Zdzisia(j).

* w blogu jest inna numeracja i tutaj jest numer 29
Zaczęło się tak

– Wiesław, dzisiaj ch….owa robota (oznajmiła mi moja stylistka, wchodząc do studia z trzema dużymi charakterystycznymi foremkami)
– no nie rób se jaj

Dalej było równie interesująco
– no chyba wyszedł mi za duży
– nie, no co ty, wygląda normalnie  , no ale pewnie… lepiej się znasz (to ja)
– trzeba trochę skrócić
– rób co trzeba

– może byś jeszcze troszkę białka tutaj naniosła, tak z boku (to już podczas zdjęć)

I tak dalej niezbyt… wybrednie. Skutek też był taki …dosłowny.

A w kwestiach modelarskich to przygotowałem plastelinę, wypełniłem nią delikatnie pierwszą skorupkę i wbiłem patyk do szaszłyków. Wyciągnąłem wkrętarkę i przepołowione na pół skorupki jąłem delikatnie wiercić. Moja stylistka popatrzyła na to z politowaniem i resztką patyka – dziab – elegancka dziureczka. Chwila i makietka była. Na planie troszkę walczyłem, założyłem światła konturowe ale efekt nie był zadowalający (bo eksponowało potrzaskaną linię) więc uprościłem światło dając tylko trochę bocznego. Aby wprowadzić dynamikę dodałem to ściekające białko. Wcześniej była dłuższa dyskusja o kolorze i już nie przytaczając argumentów powiem, że wygrał ten ciepły, powiedzmy cielisty, żółty. Na zakończenie te rozbite dwadzieścia parę jajek wlałem do słoika i dałem kumplowi aby je zutylizował.

W poniedziałek przyszedł i powiedział:
– moja znajoma zrobiła z tego ciasto – sprzedaliśmy je na festynie parafialnym
– piękne…

Od razu powiem, że nie jest to specjalnie oryginalny projekt – podobne pomysły od dłuższego czasu są w obiegu advertorialowym. Są jakieś różnice oświetleniowe, kolorystyczne. Tutaj zastosowaliśmy cieliste tło – chyba to troszkę zmiękcza obraz bo było to do kobiecego czasopisma. W męskiej wersji  zastosowałbym pewnie ostre białe tło.

Ciekaw jestem jak ktoś pierwszy na to wpadł – tłukł jajka i nakładał na siebie skorupki a potem zauważył podobieństwo?

W gazecie wyglądało to tak.