Szklane półki – czyli łazienka w domyśle

a przy okazji – wygoda realizacyjna jest ważna

Niby to też grupówki ale na tyle specyficzne, ze warte osobnego sklasyfikowania. To bardzo wdzięczny pomysł. Raz, że dowiązuje do naszych codziennych doświadczeń ale przede wszystkim należy docenić wygodę realizacyjną i projektową tego rozwiązania.  Mamy olbrzymią swobodę oświetleniową (w zasadzie prawie nie spotykaną) a do tego możliwość wygodnego układania każdego elementu. Łatwo zostawimy miejsca na ewentualne opisy czy łamy. Wygodnie można też manewrować kolorem i tonem tła.  A to wszystko „kosztem” dwóch, trzech niewielkich kresek na zdjęciu.

W zdjęciu poniżej wykorzystałem możliwość kreowania dolnego światła. Zawsze wygląda to intrygująco (bo mniej oklepane) i troszkę laboratoryjnie.

Jest to montaż z 6 klatek ale zwracam Waszą uwagę, że tło jest zrobione fotograficznie. Nie cierpię zdjęć gdzie obiekt został wyszparowany a kolor dodany z komputera bo wcale nie jest to łatwe do zrobienia w sposób wiarygodny. Pomijając, że to dodatkowa, niepotrzebna robota. Popatrzcie poniżej. W kółkach zaznaczyłem najważniejsze obszary gdzie tło w istotny sposób wpływa na obiekty.

Czyli znów przywołam Gusa (z Pingwinów z Madagaskaru) – „jak masz coś zrobić, to zrób to porządnie”. Oczywiście w postprodukcji można kolor modyfikować ale ważne jest aby mieć od czego się odbić. Gotowe projekty (jak się okazało nie była to jednak rozkładówka) wyglądały tak.

I jeszcze jeden „półkowy” przykład w którym wykorzystałem w pełni swobodę w kreowaniu światła. Na początek zdjęcie.

Góra to kosmetyki o lekkich zapachach, dół ciężkie. Kolor tła odzwierciedlał więc charakter perfum.

Oświetleniowo to była ciekawa praca. Wyższa półka dostała podświetlenie od tła. Wspólne było górne światło – oświetliło obie grupy. Na dole zaś dołożyłem za to dwa oszczędne boki. Dzięki temu przezroczysty flakon Calvina Kleina i Michael Kors doskonale „spasowały” się z sąsiadami, unikając efektu zbieraniny. Wyjściowo były to bardzo różne obiekty bo drugi to błyszczące, czarne, nieprzezroczyste i fakturalne szkło a w trzecim jest srebrna nakrętka. Z górą półką jest troszkę gorzej ale nie gryzie się zbytnio.

Niektóre fotografie zaczynają błyszczeć po ubraniu w projekt. I tutaj tak bez wątpienia jest. Grafik ładnie dopasował drobne kolorystyczne elementy, tytuł wypełnił lukę a dolna półka świetnie odcięła teksty. Ideolo.

Myślę, że obydwa przykłady doskonale pokazują zalety realizacyjne tej konwencji. Należałoby jeszcze podkreślić małe koszty planu i krótki czas realizacji.

I jeszcze na zakończenie jedna sprawa. Popatrzmy na taki kadr.

Wydawałoby się – po co nam tu półka? Przecież moglibyśmy ustawić to na poziomym tle. I znów, pomijając psychologiczną korzyść skojarzenia z łazienką, na poziomie realizacyjnym unikamy kłopotliwego problemu jakim jest przejście od podstawy do bezkresu horyzontu. Półka się gdzieś delikatnie kończy, zbytnio tego nie widać (bo wchodzi kolor lub walor z tła). Nikogo to nie dziwi i nie psuje (a przeważnie pomaga projektowi – bo pod spodem na tle można coś dokleić). I na potwierdzenie jeszcze.